NASA wysyła misję na Księżyc. Tym razem będzie inaczej

Shutterstock

NASA wysyła misję na Księżyc. Tym razem będzie inaczej

Księżyc zostanie zdobyty na nowo. NASA posiada nowy plan, który rozbuduje infrastrukturę energetyczną na naturalnym satelicie Ziemi. Oprócz tych odważnych zapowiedzi, Amerykańska Agencja Kosmiczna ogłosiła konkurs na kolejny projekt, dużo większego obiektu. Może w nim wziąć udział każdy, kto porusza się w temacie energetyki jądrowej.

Kosmiczny reaktor jądrowy

Według nowych założeń, badacze mają pojawić się na powierzchni Księżyca już w 2025 roku. Nowy program badawczy powstanie w ramach akcji Artemis – kontynuacji misji Apollo z ubiegłego wieku. NASA co prawda ma już rozbudowane projekty kosmicznych reaktorów jądrowych, ale nie przeszkodziło to rządowi Stanów Zjednoczonych w ogłoszeniu konkursu na jeszcze potężniejsze obiekty.

Nowe plany zakładają stworzenie dwóch reaktorów, o mocy 10 kW i 40 kW. Ten większy będzie samoobsługowy przez min. 10 lat. Skromniejsza budowla ma służyć łazikom i lądownikom. NASA podkreśliło, że konstrukcje muszą być niezwykle wytrzymałe – mają pracować w ekstremalnych warunkach, w niskich i wysokich temperaturach.

Interesuje Cię bezpieczeństwo energetyczne? Dowiedz się więcej: Czy zimą stracimy prąd?

Na miejsca budowy reaktorów wskazano kratery w okolicach bieguna południowego Księżyca. To właśnie w tamtych rejonach ma powstać pierwsza kolonia górnicza. Nie będzie to łatwe zadanie, a sam transport reaktorów będzie niezwykle wymagający. Z dużym prawdopodobieństwem do akcji włączy się firma Elona Muska, Starship, która opracuje plany logistyczne.

Reaktor jądrowy
Fot. WNP

Mobilna energia jądrowa?

NASA już posiada reaktor jądrowy o nazwie Kilopower, jednak jest on kompaktowy i w niczym nie może równać się z potężnymi budowlami energetycznymi. Agencja zapewnia, że już w 2025 roku trafi on na Księżyc lub Marsa. Zapewni on podstawowe źródło zasilania dla baz kosmicznych i narzędzi wykorzystywanych w koloniach.

Mobilny reaktor posiada moc sięgającą do 40 kW, a w jego wnętrzu znajduje się rdzeń z uranu. Kontrola systemów odbywa się za pomocą pojedynczego pręta z węglikiem boru w składzie.

Reaktory składają się z modułów. Dzięki takiej konstrukcji mogą się one składać w sieci i tworzyć jeszcze więcej energii. Kolonizatorzy nie będą narzekać na brak prądu.